Kółko, trójkąt, kilka kresek. Co to będzie? Może piesek?
Ależ nie! Kochani moi.
Sprawdź czym prędzej, jeśli się nie boisz!
Ależ nie! Kochani moi.
Sprawdź czym prędzej, jeśli się nie boisz!
Kacperek, Emilka i Oliwka przymierzali przed lustrem swoje nowe mikołajkowe czapki.
– Wyglądam jak pomocnik Mikołaja – ucieszyła się Emilka.
– Raczej jak krasnoludek – zażartował Kacper.
– Wszyscy wyglądamy uroczo – podsumowała Oliwka, po czym zaczęła robić śmieszne miny do lustra.
– Pokażę wam sztuczkę – zaproponował Kacper.
– Lubię sztuczki – zachęciła go Emilka.
Kacper pewnym siebie głosem wyjaśnił:
– Boki języka robią fiku-miku i uwaga, uwaga, jest rurka.
– Super – powiedziały równocześnie dziewczyny, po czym same spróbowały taką rurkę zrobić.
– Słuchajcie tego – zaproponowała Oliwka, po czym donośnie zakląskała językiem. Kacper i Emilka dołączyli do niej.
– Ja też wam coś pokażę – ośmieliła się Emilka – język na huśtawce!
Wszystkie dzieci zaczęły machać językiem od jednego do drugiego kącika ust.
– Ja też znam jedną sztuczkę – do pokoju weszła babcia – umiem narysować językiem Mikołaja.
– Pokaż, pokaż! – prosiła Oliwka.
– Naucz nas – dołączył się Kacper.
– Tak! Tak! – krzyczała podekscytowana Emilka.
– Róbcie tak jak ja. Języki to są nasze pędzle. Malujmy nimi po podniebieniu. Najpierw rysujemy kółeczko – głowę Mikołaja. Super. Teraz dwie kropki – oczy. Kreseczka to nos. Dwa banany – takie uszy. I trójkąt – to czapka. Jeszcze potrzebne wielkie koło – to brzuch, cztery kreski – ręce i nogi. A teraz najtrudniejsze: worek z prezentami.
– Babcia zna najlepsze sztuczki – podsumował Kacper.
– Tak, babciu, masz moc – dodała Emilka. – Gdyby Mikołaj miał jej tyle, co ty…
– …to przy podrzucaniu prezentów nie wywróciłby choinki – spointowała Oliwka.
– Wyglądam jak pomocnik Mikołaja – ucieszyła się Emilka.
– Raczej jak krasnoludek – zażartował Kacper.
– Wszyscy wyglądamy uroczo – podsumowała Oliwka, po czym zaczęła robić śmieszne miny do lustra.
– Pokażę wam sztuczkę – zaproponował Kacper.
– Lubię sztuczki – zachęciła go Emilka.
Kacper pewnym siebie głosem wyjaśnił:
– Boki języka robią fiku-miku i uwaga, uwaga, jest rurka.
– Super – powiedziały równocześnie dziewczyny, po czym same spróbowały taką rurkę zrobić.
– Słuchajcie tego – zaproponowała Oliwka, po czym donośnie zakląskała językiem. Kacper i Emilka dołączyli do niej.
– Ja też wam coś pokażę – ośmieliła się Emilka – język na huśtawce!
Wszystkie dzieci zaczęły machać językiem od jednego do drugiego kącika ust.
– Ja też znam jedną sztuczkę – do pokoju weszła babcia – umiem narysować językiem Mikołaja.
– Pokaż, pokaż! – prosiła Oliwka.
– Naucz nas – dołączył się Kacper.
– Tak! Tak! – krzyczała podekscytowana Emilka.
– Róbcie tak jak ja. Języki to są nasze pędzle. Malujmy nimi po podniebieniu. Najpierw rysujemy kółeczko – głowę Mikołaja. Super. Teraz dwie kropki – oczy. Kreseczka to nos. Dwa banany – takie uszy. I trójkąt – to czapka. Jeszcze potrzebne wielkie koło – to brzuch, cztery kreski – ręce i nogi. A teraz najtrudniejsze: worek z prezentami.
– Babcia zna najlepsze sztuczki – podsumował Kacper.
– Tak, babciu, masz moc – dodała Emilka. – Gdyby Mikołaj miał jej tyle, co ty…
– …to przy podrzucaniu prezentów nie wywróciłby choinki – spointowała Oliwka.