Testowałam planszową grę logopedyczną od Kapitana Nauki – jest na tyle warta zwrócenia uwagi, że chciałabym Wam o niej opowiedzieć. Zapraszam na bal w lesie – będzie miś, jeż, bóbr i dwie sympatyczne wiewiórki. Jedna z nich niesie dla nas ciastka.
Dla kogo: gra jest uniwersalna – zadania są dobre dla dzieci będących w terapii logopedycznej, sprawdzą się też w ramach profilaktyki, będą się przy niej wspaniale bawić dzieci bez problemów tzw. logopedycznych. Osobiście poleciłabym ją dzieciom z zaburzeniami przetwarzania sensorycznego, w tym szczególnie z problemami z obustronną koordynacją ruchową i planowaniem ruchów. Producent zaplanował przedział wiekowy 3-7 lat. Podczas zajęć testowałam grę też na starszych dzieciach – były zachwycone.
Plusy: gra wyróżnia się przede wszystkim tym, że dostosowana jest to współczesnych dzieci, które nie umieją przegrywać. Rywalem jest bowiem nie inny, realny przeciwnik, ale wiewiórka Kitka, która porusza się według stałych zasad – albo jeden, albo dwa pola. Podczas zajęć logopedycznych nie mamy zatem sytuacji, w której nasz podopieczny przegrywa z rodzicem, albo z logopedą. Uważam, że nie jest dobrym pomysłem pozwalanie zawsze dziecku na zwycięstwo (trzeba umieć też przegrywać), niemniej jednak wybuch płaczu z powodu przegranej „rozbije” nam zajęcia. Łatwiej dzieciom, które boją się porażek, grać w grę, w której jesteśmy wszyscy w jednej drużynie przeciwko nierealnemu bohaterowi. Opowieść wprowadzająca w grę (leśne zwierzęta przygotowują bal) tłumaczy, dlaczego musimy zdążyć do stołu ze smakołykami przed wiewiórką. Ona nie jest naszym wrogiem – niesie smakołyki, a my planujemy pokręcić się razem z bobrem na karuzeli. Nie możemy kręcić się z pełnymi brzuchami.
Plusem gry są także zadania rozwijające nie tylko sprawność oralną, ale ogólnie motoryczną (równowaga, planowanie ruchów, koordynacja ruchowa). Aby zrozumieć polecenia, trzeba skupić uwagę słuchową. Zadania wplecione w wyścig stają się dla dziecka atrakcyjnymi wyzwaniami – dziecko nie czuje, że są to ćwiczenia i element pracy logopedycznej.
Podobają mi się pionki – dwie kolorowe wiewiórki. Kostka też – drewniana, większa niż tradycyjna. Ilustracja na planszy jest atrakcyjna graficznie, co rzadko się zdarza w grach logopedycznych.
Jedynym minusem gry może być to, że razem z dzieckiem gramy z drużynie wiewióra Ogonka (chłopiec) – chcemy dobiec szybciej do mety od wiewiórki Kitki (dziewczynka), na co mogą być wrażliwe niektóre dzieci. Myślę jednak, że w sytuacji, w której naszym uczniem jest dziewczynka, można zamienić wiewiórki. I po problemie.
Podsumowując, gra „Leśny bal” sprawdzi się nie tylko w gabinecie logopedy, ale także pedagoga i psychologa. Nadaje się na prezent urodzinowy.