Jedna z mam chłopca z autyzmem zdradziła mi, że jej syn „chciał go do domu zabrać”. Podobno jest „najcudowniejszy na świecie”. Po takiej reklamie, któż nie chciałby spotkać terapeuty-pana (a w tym zawodzie to przeważnie tylko baby) i w dodatku niedyrektywnego. Chcąc poznać bliżej Kamila Lodzińskiego, zadałam mu kilka pytań.
Patrycja Bilińska: Obserwując Twoją stronę na facebooku wnioskuję, że wykonujesz swoją pracę z dużym zaangażowaniem i pasją.
Kamil Lodziński: Dokładnie tak. Gdy robisz coś z pasją — każde, nawet minimalne, osiągnięcie twojego podopiecznego nakręca cię do dalszego działania.