Po ostatnim ataku hakerskim nie miałam dostępu do Brzęczychrząszcza przynajmniej przez miesiąc. Na początku było mi okropnie pusto – no bo jak to tak bez pisania? Pisać jednakże nie przestałam – odpoczęłam tylko od logopedii. Pierwszego dnia po długiej nieobecności uraczę Was mało logopedycznym postem (czytaj: nie na temat). Podzielę się bowiem opinią o jednej takiej powieści z nurtu dla bab.
Któż nie lubi zjeść od czasu do czasu w Mc Donald’s, wiedząc że nie jest to kuchnia ani zdrowa, ani wyszukana? Ma jednakże swoje zalety: jest szybko i przyjemnie, a wizyta nie zostaje na długo w pamięci. I o to chodzi!
Do takiego książkowego fast fooda zaliczyłabym książkę Ewy Szawul „Koncert na dwa basy i altówkę”. Już sama zachęta na okładce: „Powieść nagrodzona w konkursie Polska Bridget Jones” sugeruje brak innowacyjności, schematyczność i podążanie za obranym wzorem, co bywa określane sponiewieranym słowem kicz. Niemniej jednak i taki typ literatury ma swoje walory.
Justyna, „piękna trzydziestoletnia” w dniu swoich urodzin zaczyna pisać dziennik, opisując w nim swoje rozterki, głównie miłosne. Wdaje się w romans ze swoim ortopedą, a jednocześnie okazuje coraz większe zainteresowanie nudnemu historykowi Januszowi. Ostatecznie podejmuje decyzję, która nie zdziwi żadnego czytelnika.
Komu książkę polecam:
– zapracowanym matkom, które potrzebują odmóżdżającej alternatywy dla „M jak miłość”. Choć ta powieść prezentuje w sumie wyższy poziom…;
– krytycznym wobec siebie trzydziestolatkom (główna bohaterka niejedną uleczy z kompleksów);
– innym kobietom, które potrzebują szybkiej lektury na godzinkę;)
– facetom, którzy chcą poznać sposób myślenia kobiet (myślę, że ukazany całkiem trafnie).
Komu nie polecam:
– osobom szukającym inspiracji do głębokiej refleksji o świecie;
– tym, którzy oczekują od literatury drugiego i trzeciego dna.
Mnie się tę powieść czytało bardzo miło. Rozkoszowałam się tym, że moje chłopaki po przerwie wakacyjnej wróciły do przedszkola (cóż za wredna matka!), a ja zagospodarowałam czas tylko dla siebie. Tak mi było dobrze i lekko, że nie mogłam tej chwili zabić „Historią filozofii”. „Koncert…” okazał się lepszym wyborem.
Ewa Szawul, Koncert na dwa basy i altówkę, Wydawnictwo Bis, 2006