Co ma rozwój językowy do przyjaźni?

Co ma rozwój językowy do przyjaźni?

0 2566

przyjazn

Wydawać się może, że przedszkolaki nie potrzebują mowy, by się ze sobą dogadać. Badania wskazują jednak na istotne znaczenie zdolności mówienia dla nawiązywania bliskich znajomości. O zależności między mową a przyjaźnią czytałam w ten upalny dzień w książce Suzanne Degges-White i Christine Borzumato-Gainey pt. „Przyjaciółki na zawsze. Jak nawiązywać i dbać o dobre relacje”.

Rozwój lingwistyczny sprzyja wielu sferom życia, w tym także integracji społecznej. Amerykański psycholog John Gottman twierdzi, że do zaprzyjaźnienia się dwojga dzieci wymagane jest ustanowienie płaszczyzny wspólnych działań, umiejętność rozwiązywania konfliktów oraz skuteczna wymiana informacji. Tę ostatnią umożliwia mowa.

Nie umniejszając znaczenia komunikacji pozawerbalnej, przyznać trzeba, że najłatwiej dogadać się słownie. Bariery w tym zakresie miałam okazję zaobserwować na placu zabaw. Mój pięcioletni syn nie chciał się bawić z dziewczynką mówiącą po włosku tylko dlatego, że jej nie rozumiał.

Znaczenie komunikacji wraz z wiekiem nie maleje, lecz — wręcz przeciwnie — wzrasta. Mowa staje się wówczas narzędziem negocjacyjnym.

„Na poziom akceptacji dziecka w grupie wpływają […] zachowania werbalne związane z niezgodnością poglądów między dziećmi. Dzieci wdające się w sprzeczki, ale akceptowane przez rówieśników zwykle dostarczają grupom „reguł” dalszej działalności i potrafią przekonywać członków grupy, aby odbywała się ona zgodnie z ich koncepcją.” [s. 77]

Interesujące jest jednak, że problemów natury społecznej i stanów wyobcowania doświadczają nie tylko te dzieci, które mówią gorzej od swoich rówieśników, ale także te, które zdolnościami językowymi ich wyprzedzają.

„Zbyt zaawansowane słownictwo, przypominające sposób wypowiadania się dorosłych, onieśmiela potencjalnych przyjaciół dziecka, z drugiej zaś strony wypowiedzi infantylne i ograniczone słownikowo odstręczają rówieśników, redukując potencjalnych przyjaciół do młodszych grup wiekowych.” [s. 76-77]

Gorzej mówiące dzieci szkolne mogą mieć problemy z akceptacją przez rówieśników. Niepowodzenia przystosowawcze w grupie spowodowane bywają przez zachowania zakłócające, komentarze skupione na sobie oraz działania chaotyczne,  w tym nadruchliwość oraz (uwaga, uwaga) „niespójna lub bełkotliwa mowa” [s. 77].

Podsumowując: problemy z mówieniem odbijają się na życiu społecznym, zarówno wśród małych, jak i większych dzieci, przy czym robienie z potomka „małego inteligenta” bardziej mu w towarzystwie rówieśników zaszkodzi niż pomoże.

Na koniec kilka słów o książce, która posłużyła do napisania dzisiejszego postu. Jako że kupiłam ją w Biedronce, spodziewałam się amerykańskiego poradnika opartego na przemyśleniach własnych autorek. Okazało się tymczasem, że na jej wartość składają się setki rozmów z kobietami w wieku od czterech do dziewięćdziesięciu czterech lat oraz aktualna wiedza na temat zjawiska przyjaźni. Okładka twarda, papier niemalże toaletowy. Odniesienia do mowy mają charakter marginalny, dlatego nie namawiam logopedów do kupowania książki tylko ze względu na informacje, o których wspomniałam w poście.

Suzanne Degges-White i Christine Borzumatoo-Gainey, Przyjaciółki na zawsze. Jak nawiązywać i dbać o dobre relacje, przeł. Marek Czekański, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2014

PS Świeżo zebrane stokrotki (patrz: zdjęcie na górze) dostałam od mojego dwulatka.

SIMILAR ARTICLES

NO COMMENTS

Skomentuj