Pisałam już kilka razy o zabawkach/książeczkach dla dzieci, których nie robił żaden pedagog. Dzisiaj popatrzcie na to:
Mój osobisty czterolatek z podekscytowaniem odpowiadał na pytania-zagadki, aż nagle jego czepiająca się mama-logopedka zobaczyła kartę z podejrzanym przykładem. Małym dzieciom nie powinno się serwować zadań, co do których mogą mieć wątpliwości sami dorośli.
Dlaczego MIOTŁA nie jest właściwym słowem ilustrującym użycie głoski [m] w nagłosie?
Można ją bowiem wymówić tak: [mʹi ̯otu̯a], albo – rzadziej, ja tak nie umiem – [m’otu̯a].
I gdzie tu jest głoska [m]? Ano nie ma! Jest za to [m’]. Takaż to nieścisłość!