Gimnastyka buzi i języka

Rósł sobie las. W lesie stał mały domek, w którym mieszkała rodzina: mama, tata i sześcioro dzieci: 1,2,3,4,5,6: A, O, U, E, Y, I. Pewnego razu mama znalazła na podwórku wyjątkowy kamień.

– Ach! – krzyknął A.

– Och! – wyraził zachwyt O.

Zainteresowanie okazały także inne dzieci: Ech! Uch! Ich! Ych!

O podniósł kamień.

– Sprawdźmy, jak można się nim bawić.

Rzucił nim o ziemię i krzyknął donośne: BAM!

Pozostałe dzieci też chciały spróbować. Rzucały kamieniem, krzycząc głośno: BOM, BEM, BUM, BYM, BIM.

A zaczął się nudzić i ziewnął. Ziewnęły też pozostałe dzieci. O kichnął: O-psik. Kichnęły też pozostałe dzieci: A-psik, U-psik, E-psik, I-psik, Y-psik.  E kaszlnął.

Tata wychylił się przez okno i zawołał dzieci: A-0, E-U, I-Y.  Wszystkie pobiegły do domu na obiad. Było pycha: mniam, mniam, mniam. Nagle dzieci usłyszały piosenkę, dobiegającą z podwórka: la la la la la la la. Wyjrzały przez okno. To z kamienia wydobywały się te dźwięki. Kamień był magiczny! Okazało się, że można zamawiać u niego piosenki. Dla każdego z dzieci zagrał inną piosenkę: le le le le le le, lu lu lu lu lu, li li li li li, ly ly ly ly ly, lo lo lo lo lo.

A jaką piosenkę zagra kamień dla Ciebie?

Uwagi: bajkę można rysować, opowiadając.

0 11557

Wyobraź sobie, że twoja buzia to domek. Zrób w nim porządki. Umyj okna (oblizywanie otwartych
szeroko ust), zetrzyj kurze z sufitu (oblizywanie podniebienia) i ze ścian (wypychanie policzków
językiem). Umyj podłogę (oblizywanie zębów od wewnątrz) i drzwi (oblizywanie zębów z zewnętrznej
strony). Kiedy już wszystko będzie gotowe, połóż się spać (chrapanie).

Karta pracy – „Porządki” do pobrania tutaj.

diadochokineza

Diadochokieneza to „zdolność do wykonywania szybkich ruchów naprzemiennych, takich jak nawracanie i odwracanie ręki, otwieranie i zamykanie dłoni czy szybkie przebieranie palcami. Ocenia się szybkość i płynność wykonywania tych ruchów.” [źródło] Także logopedzi sprawdzają tę umiejętność w zakresie ruchów w obrębie warg i języka. Przygotowałam na własne potrzeby karty do oceny ruchów naprzemiennych w oparciu o próby zaproponowane przez Urszulę Mirecką i Katarzynę Gustaw w „Skali dyzartrii. Wersja dla dzieci” (Wrocław 2006). Polecenia zamieniłam w rymowanki.

1.

Zadanie dla dzielnego smyka

Usta szeroko otwieram

I zamykam.

2.

Wargi mam dzielne: dzióbek z nich zrobię,

A potem uśmiech pokażę Tobie.

3.

Taka zabawa nowa:

Język wysuwam i szybko chowam.

4.

Do nosa i na brodę —

Język walczy o nagrodę.

5.

Mocy języka przybywaj:

na boki  niech się kiwa.

6.

U I -UI –powtarzam szybko, nie próżnuję.

Na nagrodę zasługuję.

7.

AY AY – powtarzam niczym błyskawica

Logopeda niech się zachwyca.

8.

Teraz sylaby: sprawa jest prosta.

Kto jest gotowy niechaj im sprosta:

PA TA KA PA TA KA

Udostępniam Wam folder z ramkami – osiem ramek, osiem rymowanek. Z uwagi na to, że ilustracje robiłam ręcznie — na swoich egzemplarzach musicie narysować własne. Powodzenia!

diadochokineza2

Karty mogą się przydać nie tylko do badania ruchów naprzemiennych, ale też ćwiczeń warg i języka, przy czym nie wolno profilaktycznie wystawiać języka poza jamę ustną, więc tę jedną kartę (do nosa i na brodę…) wykorzystywać należy tylko do diagnozy.

 
Kółko, trójkąt, kilka kresek. Co to będzie? Może piesek?
Ależ nie! Kochani moi.
Sprawdź czym prędzej, jeśli się nie boisz!
Kacperek, Emilka i Oliwka przymierzali przed lustrem swoje nowe mikołajkowe czapki.
– Wyglądam jak pomocnik Mikołaja – ucieszyła się Emilka.
– Raczej jak krasnoludek – zażartował Kacper.
– Wszyscy wyglądamy uroczo – podsumowała Oliwka, po czym zaczęła robić śmieszne miny do lustra.
– Pokażę wam sztuczkę – zaproponował Kacper.
– Lubię sztuczki – zachęciła go Emilka.
Kacper pewnym siebie głosem wyjaśnił:
– Boki języka robią fiku-miku i uwaga, uwaga, jest rurka.
– Super – powiedziały równocześnie dziewczyny, po czym same spróbowały taką rurkę zrobić.
– Słuchajcie tego – zaproponowała Oliwka, po czym donośnie zakląskała językiem. Kacper i Emilka dołączyli do niej.
– Ja też wam coś pokażę – ośmieliła się Emilka – język na huśtawce!
Wszystkie dzieci zaczęły machać językiem od jednego do drugiego kącika ust.
– Ja też znam jedną sztuczkę – do pokoju weszła babcia – umiem narysować językiem Mikołaja.
– Pokaż, pokaż! – prosiła Oliwka.
– Naucz nas – dołączył się Kacper.
– Tak! Tak! – krzyczała podekscytowana Emilka.
– Róbcie tak jak ja. Języki to są nasze pędzle. Malujmy nimi po podniebieniu. Najpierw rysujemy kółeczko – głowę Mikołaja. Super. Teraz dwie kropki – oczy. Kreseczka to nos. Dwa banany – takie uszy. I trójkąt – to czapka. Jeszcze potrzebne wielkie koło – to brzuch, cztery kreski – ręce i nogi. A teraz najtrudniejsze: worek z prezentami.
– Babcia zna najlepsze sztuczki – podsumował Kacper.
– Tak, babciu, masz moc – dodała Emilka. – Gdyby Mikołaj miał jej tyle, co ty…
– …to przy podrzucaniu prezentów nie wywróciłby choinki – spointowała Oliwka.

Pobierz PDF


Logopeda opowiada: Wybieramy się dzisiaj do wesołego miasteczka. Idziemy pieszo alejką (tupiemy). Drzewa szumią: szszszsz (rękami machamy nad głową). Zaczynamy podskakiwać: prawy łokieć do lewego kolana, lewy do prawego. Lecimy samolotem (żżżżż) (ruch głowy od lewej do prawej strony), jedziemy pociągiem (czczczczcz) (głowa kiwa się: góra – dół) i na koniec samochodem: dżdżdż. Jesteśmy już na miejscu. 
*Najpierw idziemy na huśtawki (język „huśta” się od jednego do drugiego kącika ust),
* potem wsiadamy do karuzeli (język oblizuje wargi przy otwartych szeroko ustach),
* na koniki (kląskanie, parskanie),
* zjeżdżalnię (język unosi się w stronę nosa, po czym „zjeżdża” w dół).
Na koniec rozpalamy ognisko i śpiewamy: lalalala, lololo, lelele, lululu, lilili (przy otwartych ustach, broda się nie rusza).
Zmęczeni, wracamy z wesołego miasteczka (tupiemy). O! Patrzcie! Skrzaty. Jeśli będziemy cicho, to może ich nie spłoszymy. Skrzaty rozmawiają w swoim języku. Spróbujmy mówić tak jak one. Posłuchajmy, co mówi pierwszy. Powiedział: bla ble bla ble… (powtarzamy), drugi: tdn, tdn, tdn…(powtarzamy), trzeci: lelum polelum, lelum polelum…(powtarzamy). Cichutko na paluszkach idziemy dalej. O! Patrzcie, konie! Wsiadamy na nie i jedziemy: patataj, patataj (powtarzamy). Zmieniamy środek transportu. Teraz jedziemy na drewnianych wózkach: dddd (dziąsłowe). A teraz kolejką liniową: żżżżż.  Dotarliśmy do domu. Witają nas rodzice (całusy). Zmęczeni dniem, zasypiamy.

Wiele razy kupiłam przez Internet (czytaj: w ciemno – po tytule i skąpym opisie) książkę bądź pomoc logopedyczną, które nie były warte swojej ceny. Szkoły i przedszkola, które mnie zatrudniały, przeważnie nie dysponowały żadnymi pomocami, dlatego starałam się wymyślać „tanie” gry i zabawy – takie, które nie wymagały ode mnie zakupów.

Dzisiaj podzielę się swoimi pomysłami na wykorzystanie starej gazety.

1. Dzieci dostają po egzemplarzu gazety. Zadanie polega na tym, by w określonym czasie wyciąć (ćwiczymy paluszki) i przykleić na kartkę (przynajmniej A4) jak najwięcej przedmiotów, których nazwy zawierają ćwiczoną głoskę. Stworzone plakaty można powiesić na lodówce – do codziennego utrwalania.

 

W wersji dla starszych uczniów – można wyszukiwać nie obrazki, ale wyrazy. Utrudnieniem będą wówczas wyrazy, których wymowa różni się od zapisu, np. aptekarz (czytamy: [aptekasz]).

 

2. Z gazety można zrobić kule i urządzić wyścigi. Dwoje uczniów dmucha jednocześnie na swoje kule położone na stoliku. Wygrywa ten, którego kula pokona dłuższą drogę.

 

3. Małe kulki ulepione z gazety można kłaść na dłonie i zdmuchiwać.

 

4. Z gazety można wyciąć grzebień i … dmuchać. Powiewające „zęby” są motywatorem dla uczniów.

 

5. Nagłówki artykułów można wyciąć (założę się, że 3/4 z nich można wykorzystać do różnicowania głosek dentalizowanych) i rozdzielić wśród uczniów w drodze losowania. Każdy uczeń czyta swoje nagłówki (proponuję wkleić do zeszytu).

 6. Zdjęcia z gazet mogą stać się puzzlami. Drużyny (najlepiej po dwie osoby) mają za zadanie odgadywanie zagadek (odpowiedzi zawierają ćwiczone głoski). Prawidłowa odpowiedź nagradzana jest puzzlem (inny obrazek dla każdej drużyny). Wygrywają ci, którzy pierwsi ułożą swoje puzzle.

 

7. Podczas nauki głoski w izolacji, warto łączyć ją z jej znakiem graficznym, literą. Litery odpowiadające ćwiczonej głosce, proponuję polecić wyszukać w gazecie i wyciąć ich tyle, by zapełnić tory, kamyczki, wagony, worek itp… (zastanówmy się, co potrafimy narysować:) lub po prostu poziomą linię. Następnie dziecko skacze palcem od literki do literki i potwarza głoskę w izolacji.

 

8. Kartki z gazety rozkładamy na podłodze wzdłuż sali. Dzieci skaczą po kartkach i na każdej z nich wymawiają określoną głoskę, sylabę, wybrane słowo.

 

9. Dzieci stoją nieruchomo w różnych miejscach sali w dużych odstępach między sobą. Każde z nich trzyma w ręku kartkę. Wybranej osobie zasłania się oczy. Prowadzący zabawę wyznacza cichym gestem osobę, która zaczyna giąć swoją kartkę. Osoba z zasłonięymi oczami ma za zadanie podejść w kierunku dźwięku.

10. Do zeszytu ucznia  można wkleić znaleziony obrazek i podpisać według aktualnego zapotrzebowania. Przykład wykorzystania zdjęcia z gazety codziennej do różnicowania głosek [r] – [l]: