Wymowa

Znalazłam dziś „Katalog mody” zrobiony przez moją młodszą siostrę 14 lat temu. Jak widać na okładce – stylizacje przewidziane na okres: wiosna – lato;)
Z sentymentem patrzyłam na pożółknięte kartki i wspominałam zabawy z kilkuletnią Piłi. Pomyślałam, że pomysł na zrobienie takiego katalogu można wykorzystać na zajęciach logopedycznych. Tworzenie katalogu jest okazją nie tylko do dobrej zabawy, ale także do tego, by na przykład:
– rozwijać słownictwo związane z ubiorem, częściami ciała;
– ćwiczyć budowanie zdań;
– doskonalić umiejętność wycinania nożyczkami (koordynacja wzrokowo – ruchowa);
– utrwalać głoski, jeśli odpowiednio dobierzemy materiał (może się przydać np. przy głoskach tylnojęzykowych [k], [g], [x]  „ch”, których jest dużo w nazwach części ciała (głowa, kolana, brzuch, nogi, rączki, stópki, oczka, uszka, paluchy <paluszki?>,  piegi, policzki itd… );
– ćwiczyć chwyt pisarski poprzez dorysowywanie głowy (owal), oczu (dwie kropki), nosa (pionowa kreska) czy ust (pozioma kreska lub „banan”).

Przykładowa pani u góry może być okazją do utrwalania głoski [s], z uwagi na to, iż ma na sobie sukienkę  i mogłaby się nazywać Sabiną. Rozmowa z twórcą stylizacji dotyczyć może także włosów, wąskich ust, wzrostu (wysoka?) itp… Okazja do improwizacji:)
Gdyby twórca stylizacji (och! jak mnie to słowo denerwuje) był na etapie różnicowania głosek szumiących z syczącymi, można poprosić o powtórzenie połączeń: koszulka w czerwono – białe pasy, spodnie z zatrzaskami, czarne buty z żółtymi sznurówkami, żółty kapelusz, szare spodnie, wąskie, czarne spodnie, czerwone usta itd… Wymyślić można naprawdę dużo.

Pani powyżej straciła włosy, więc musiałam jej dorobić;)

A to moja ulubiona strona!

Zwróćcie uwagę na ciekawy sposób rysowania palców.

I jak Wam się podoba? 😉

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami żył sobie pewien zupełnie normalny chłopiec. Szymek, bo tak miał na imię, nie lubił mówić. Miał strasznie dużo do powiedzenia, ale wstydził się, że wymówi jakieś słowo źle. Nie potrafił bowiem wypowiedzieć dźwięku „sz”. Kiedy chciał naśladować szum drzew i wydobyć z siebie donośne: szszszsz, z jego ust wydobywął się syk węża: ssssssss. Zamiast szafy w pokoju, miał safę, zamiast szalika – salik, zamiast szynki na kanapce – synkę. Szymek miał dość  seplenienia, więc postanowił udać się po pomoc do wróżki Lodzi, znanej w całym królestwie z uczenia ładnej mowy. Wsiał na swego rumaka i pojechał : <kląskanie>. Jechał cały dzień <kląskanie>. Kiedy się zmęczył, zsiadł z rumaka i położył się spać. Obudził go dziwny szmer: szszszszsz. Po ciemku zaczął się przeciągać <wyciągamy język w stronę nosa>. Szmer się powtórzył: szszszsz. Zaciekawiony szedł w kierunku odgłosów. <tupu tupu> Zaczynało się już przejaśniać. Za płotkiem zobaczył niewielki pagórek  „To jakieś zaczarowane miejsce” – pomyślał. A my takie zaczarowane miejsce znajdźmy w naszej buzi. Zęby są płotkiem. Dotknijmy je językiem. Za górnymi zębami szukajmy w buzi pagórka. Jest? No to super. Szymek zorientował się, że odgłosy dochodziły z pagórka. Najpierw zaczął pukać. „Czy ktoś tam jest? Puk, puk.” A my pukajmy językiem o nasz zaczarowany pagórek. Otwieram buzię i pukamy. Musimy uważać na brodę, żeby się nie ruszała. Pagórek milczał. Szymek zaczął go głaskać. A my głaszczemy językiem nasz pagórek. Nagle chłopiec usłyszał kolejne podejrzane odgłosy. „UUUUUUUUUUUU” <powtarzamy> „OOOOOO” <powtarzamy>. Z pagórka wyskoczyła zielona żabka. „Mam dla Ciebie kilka zadań” – powiedziała – „Jeśli wszystkie wykonasz, zaprowadzę cię do wróżki Lodzi”. Szymek uradowany poprosił o zadania. „Zadanie pierwsze” – powiedziała żabka – „wygląda tak: oblizujemy językiem górne zęby. Super. Teraz dotykamy ząbki, każdeo po kolei – skaczemy od jednego ząbka do drugiego jak wiewiórka po drzewach. Świetnie. Kolejne zadanie: oblizujemy górną wargę. Brawo. Robimy dzióbek. Wysuwamy wargi do przodu. A teraz na zmianę: dzióbek – uśmiech. Rewelacja. Jesteś gotowy, by zobaczyć się z wróżką Lodzią.”

Szymek był bardzo ciekawy, jak wygląda wróżka. Troszeczkę się denerwował, więc powtórzył zadania, które robił razem z żabką: oblizał górne zęby, dotknął każdego po kolei, oblizał górną wargę, zrobił dzióbek i na zmianę – dzióbek – uśmiech. Był z siebie bardzo zadowolony, chciał już zobaczyć wróżkę.
„Witaj, Szymku” – powiedziała miła pani w zwiewnej sukni. – „Mam dla Ciebie zadanie: pamiętasz, gdzie w twojej buzi jest zaczarowany pagórek? Dotknij go teraz językiem. Czujesz go? Niech koniuszek twojego języka pilnuje tego miejsca – nie dotykaj pagórka językiem, ale trzymaj nad nim koniuszek swojego języka. Teraz robimy z zębów płotek, a z warg dzióbek. Świetnie. Pamiętaj, że język jest w górze. I dmuchamy: szszszszsz. Udało się? Jeśli tak, to super, jeśli nie – nie przejmuj się, wkrótce się nam uda.
Szymek zadowolony z siebie poszedł spać. Ty też możesz być z siebie dumny! 

Wiele razy kupiłam przez Internet (czytaj: w ciemno – po tytule i skąpym opisie) książkę bądź pomoc logopedyczną, które nie były warte swojej ceny. Szkoły i przedszkola, które mnie zatrudniały, przeważnie nie dysponowały żadnymi pomocami, dlatego starałam się wymyślać „tanie” gry i zabawy – takie, które nie wymagały ode mnie zakupów.

Dzisiaj podzielę się swoimi pomysłami na wykorzystanie starej gazety.

1. Dzieci dostają po egzemplarzu gazety. Zadanie polega na tym, by w określonym czasie wyciąć (ćwiczymy paluszki) i przykleić na kartkę (przynajmniej A4) jak najwięcej przedmiotów, których nazwy zawierają ćwiczoną głoskę. Stworzone plakaty można powiesić na lodówce – do codziennego utrwalania.

 

W wersji dla starszych uczniów – można wyszukiwać nie obrazki, ale wyrazy. Utrudnieniem będą wówczas wyrazy, których wymowa różni się od zapisu, np. aptekarz (czytamy: [aptekasz]).

 

2. Z gazety można zrobić kule i urządzić wyścigi. Dwoje uczniów dmucha jednocześnie na swoje kule położone na stoliku. Wygrywa ten, którego kula pokona dłuższą drogę.

 

3. Małe kulki ulepione z gazety można kłaść na dłonie i zdmuchiwać.

 

4. Z gazety można wyciąć grzebień i … dmuchać. Powiewające „zęby” są motywatorem dla uczniów.

 

5. Nagłówki artykułów można wyciąć (założę się, że 3/4 z nich można wykorzystać do różnicowania głosek dentalizowanych) i rozdzielić wśród uczniów w drodze losowania. Każdy uczeń czyta swoje nagłówki (proponuję wkleić do zeszytu).

 6. Zdjęcia z gazet mogą stać się puzzlami. Drużyny (najlepiej po dwie osoby) mają za zadanie odgadywanie zagadek (odpowiedzi zawierają ćwiczone głoski). Prawidłowa odpowiedź nagradzana jest puzzlem (inny obrazek dla każdej drużyny). Wygrywają ci, którzy pierwsi ułożą swoje puzzle.

 

7. Podczas nauki głoski w izolacji, warto łączyć ją z jej znakiem graficznym, literą. Litery odpowiadające ćwiczonej głosce, proponuję polecić wyszukać w gazecie i wyciąć ich tyle, by zapełnić tory, kamyczki, wagony, worek itp… (zastanówmy się, co potrafimy narysować:) lub po prostu poziomą linię. Następnie dziecko skacze palcem od literki do literki i potwarza głoskę w izolacji.

 

8. Kartki z gazety rozkładamy na podłodze wzdłuż sali. Dzieci skaczą po kartkach i na każdej z nich wymawiają określoną głoskę, sylabę, wybrane słowo.

 

9. Dzieci stoją nieruchomo w różnych miejscach sali w dużych odstępach między sobą. Każde z nich trzyma w ręku kartkę. Wybranej osobie zasłania się oczy. Prowadzący zabawę wyznacza cichym gestem osobę, która zaczyna giąć swoją kartkę. Osoba z zasłonięymi oczami ma za zadanie podejść w kierunku dźwięku.

10. Do zeszytu ucznia  można wkleić znaleziony obrazek i podpisać według aktualnego zapotrzebowania. Przykład wykorzystania zdjęcia z gazety codziennej do różnicowania głosek [r] – [l]:

 

Stoimy. Logopeda opowiada: Chcę Was dzisiaj zaprosić do zaczarowanej krainy, w której czeka na nas zadanie do wykonania.  Aby się nam to udało, musimy uruchomić wyobraźnię. Droga jest długa: najpierw idziemy pieszo (tupiemy). Jest nam zimno, więc chuchamy na ręce. Idziemy coraz szybciej, zaczynamy biec (biegniemy w miejscu, można kląskać). Rozglądamy się. Mija nas harcerka Hania (krzyknijmy „hej, Haniu!”). O, idzie też pan Henryk, hydraulik (powiedzmy mu „Dzień dobry”), obok nas przechodzi też mały piesek (powiedzmy „Hau hau„). Biegniemy dalej. Potykamy się o kamień i wywracamy (dzieci upadają na podłogę krzycząc: bach!). Jesteśmy na miejscu. Na trawie siedzi chomik. Właśnie rozpoczął poranną gimnastykę (pamiętajmy o prawidłowym akcencie: gimnastykę). Chomik zaprasza nas do wspólnych ćwiczeń. Chomik jest jeszcze zaspany, przeciąga się, a my unosimy języki do podniebienia przy otwartych ustach. Chomik ziewa, my też ziewamy. Sprawdza, czy wszystkie zęby są na swoim miejscu (dotykamy każdego zęba po kolei przy otwartych ustach), następnie oblizuje wargi na myśl o śniadaniu. Łapie się za brzuch – „Oj, głodny brzuch!’ (powtarzamy) i zaczyna jeść (naśladujemy żucie). Chomik je: (powtarzamy) chleb, marchew, herbatniki, popija wszystko herbatą. Ma pełne policzki jedzenia (nabieramy powietrza i robimy baloniki z policzków). Zadowolony chomik woła z radości na myśl o nowym dniu pełnym przygód: och! ach! ech! ych! oho ho! Myślę, że możemy już wrócić do naszej krainy. Zamykamy oczy i powtarzamy zaklęcie: ohohohohohoho, ehehehehehehe, uhuhuhuhuhuhu, yhyhyhyhyhyhy, honolulu, henelele, hinelili, hops.

0 6079
emocje010

fot. Pixabay

Rysowanie węża (głoska [s] w izolacji)
 
Dzieci rysują palcem w powietrzu węża, sycząc przy tym jak wąż.
 

Rozmowa z wężem (głoska [s] w izolacji)

Do zabawy potrzebny jest pluszowy bądź papierowy wąż. Dzieci kolejno rozmawiają z wężem w wężowym języku, tj. używając jedynie głoski [s].
 

Zwierzaki (sylaby otwarte, ćwiczenie słuchowe)
Do zabawy potrzebne jest zaczarowane pudełko, do którego wkładamy obrazki przedstawiające różne zwierzęta. Dzieci kolejno potrząsają pudełkiem wypowiadając zaklęcie: Se, se, se, sa ,sa, sa, teraz losuję ja, po czym wyjmują z pudełka obrazek i kładą przed sobą. Zabawę wygrywa to dziecko, które wylosuje zwierzę, mające w swej nazwie głoskę [s].

 

Głodna sowa (wszystkie pozycje w wyrazie)

Wybrane dziecko, które odgrywa rolę Głodnej sowy, wypowiada kwestię: Jestem głodna. Zjadłam już dzisiaj suchy ser, surowego selera posypanego solą, starą sałatę, a nawet sopel lodu. Pozostałe dzieci po każdej z wymienianych rzeczy mówią: a fe!
 

Podróż

Logopeda opowiada: Ubieramy sandały(mówimy: san – da – ły), sukienkę (mówimy: su – kien – ka) albo spodnie (mówimy: spod – nie). Jesteśmy gotowi do wyjścia. Wsiadamy do samolotu (mówimy: sa – mo – lot) i lecimy (mówimy: sssssssss). Przesiadamy się do samochodu (mówimy: sa – mo –chód) i jedziemy (mówimy: sssssss), a następnie na sanki (mówimy: san – ki) i jedziemy (mówimy ssssssss). Wróżka zamieniła nas w sowę (mówimy: so – wa) i lecimy (mówimy: sssss). Zmęczyliśmy się tą podróżą, lądujemy na łące i ostatni raz mówimy: ssss.
Następnie dzieci siadają po okręgu. Logopeda wskazuje dziecko, które wsiada do samolotu (obiega dzieci za plecami, mówiąc przy tym: sssssss, po czym siada na swoje miejsce). Zabawę kontynuujemy z wykorzystaniem pozostałych pojazdów.
 

0 2596
emocje033

fot. Pixabay

Pociąg

Na początku wybieramy wśród dzieci maszynistę. Dołączamy do niego pozostałe dzieci – wagony. Każdy wagon wypowiada głoskę ś. Pociąg rusza. Jedzie najpierw wolno (dzieci wypowiadają wolno głoskę ś), a następnie szybko (wypowiadamy głoskę śszybko). Maszynista nadaje tempo. Logopeda zatrzymuje pociąg. Podchodzi do ostatniego wagonu. Dziecku, które pełni jego rolę, zadaje do powtórzenia sylabę z głoską ś. Teraz ono, w nagrodę za ładnie wymówioną głoskę, staje się maszynistą. Pociąg rusza w dalszą trasę.

Czarownica

Logopeda opowiada historię: To był grudzień (powtarzamy głośno: gru – dzień), bardzo pracowity dla czarownicy tydzień(powtarzamy: ty – dzień). Czarownica stała przed swoim kociołkiem i gotowała tajemniczą miksturę. Wrzuciła do kociołka: dziesięć śliwek (powtarzamy wszyscy: dzie – sięć śli –wek), zamieszała w kociołku (wysuwamy język i kreślimy kółeczko), dzikiego niedźwiedzia (wszystkie składniki mikstury powtarzamy i mieszamy w kociołku, tj. kreślimy językiem kółeczko), ćmę, dziwnego maślaka, dziób bociana, dziesięć żołędzi, dwa łabędzie, zdjęcie dziesięciorga dzieci oraz dwie dziurawe łodzie. Nagle czarownica zobaczyła zbliżającego się dzika. Schowała się za kociołkiem (robimy przysiad – chowamy się przed dzikiem) i powtarzała pod nosem: „Dzik jest dziki (powtarzamy po jednym wersie wiersza), dzik jest zły/ dzik ma bardzo ostre kły/, kto spotyka w lesie dzika/ ten na drzewo szybko zmyka” (Jan Brzechwa, Dzik jst dziki)

Bocian i żaby

Wybrane dziecko zostaje bocianem, pozostałe dzieci są żabami. Bocian śpi, żaby chodzą dookoła niego i powtarzają dwukrotnie: hej ho bocianie, bocianie, co dziś zjeść chcesz na śniadanie? Bocian budzi się i mówi: Choćby konia z kopytami. Żabki zaczynają uciekać przed bocianem – ten „zjada” wybraną żabkę. Teraz ona zostaje bocianem. Powtarzamy zabawę.

Czarodziej

Wybrana osoba zostaje czarodziejem. Ma on moc zamrażania. Dzieci chodzą swobodnie po sali. Kiedy zostaną dotknięte przez czarodzieja, stają w bezruchu – zostały zamrożone. Aby zostać odmrożonym, należy powtórzyć sylabę lub słowo zadane przez logopedę.

Król ptaków

Wybrane dziecko zostaje Królem Ptaków. Dzieci chodzą swobodnie po sali. Król podchodzi do wybranych dzieci i wypowiada zaklęcie: ciastko, dzięcioł, co za draka, ja zamieniam ciebie w ptaka. Dzieci, które zostały zamienione, „latają” po sali i wydają odgłosy: ćwir, ćwir, ćwir.

 

0 2523
emocje010

Kogut i kury (głoska [k] w sylabach otwartych)

Dzieci (kury) stoją w szeregu. Kogut (logopeda) podchodzi do wybranych kur i mówi sylabę z głoską [k], np. ko. Kura robi przysiad, po czym odpowiada ko. W ten sposób ćwiczymy wszystkie sylaby otwarte. Zabawę można wykorzystać także do utrwalania głoski w wyrazach.

Rysowanie potworka (głoski [k] oraz [g] we wszystkich pozycjach w wyrazie, ćwiczenia języka)

Logopeda opowiada: Wyobrażamy sobie, że mamy przed sobą kartkę papieru. Nasz język jest pędzlem, którym będziemy malować potworka. Najpierw rysujemy głowę – kreślimy językiem kółeczko – i mówimy: gło –wa. Kolejne elementy do malowania, według powyższego wzoru: oko, język, wąsik, uszko, kapelusz, ręka, brzuszek, noga, paluszek, paznokieć, kostka.

Zwierzaki na wybiegu

Dzieci stoją w dwóch rzędach naprzeciwko siebie, tworząc pośrodku wybieg. W pokazie mody uczestniczą kaczki (kwa kwa), bociany (kle kle), króliki (kic kic), żaby (kum kum) oraz kury (ko ko). Logopeda „zamienia” wybrane dzieci w zwierzęta. Mają one za zadanie przejść po wybiegu, z zachowaniem charakterystycznych ruchów i odgłosów dla poszczególnych zwierząt.

Zwierzęca orkiestra

Dyrygent – logopeda zakłada orkiestrę. W jej skład wchodzą dzieci – zwierzęta – jak w zabawie powyżej. Dyrygent wskazuje na wybrane dziecko lub grupy dzieci – te naśladują odgłosy zwierząt, których rolę pełnią.

Grzybobranie (głoska [g] w nagłosie wyrazu, w grupie spółgłoskowej)

Dzieci chodzą po sali. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy w lesie i zbieramy grzyby. Logopeda co jakiś czas mówi: O, grzybek! Dzieci schylają się, by podnieść grzybka i mówią kolejno: jeden grzybek, drugi grzybek, trzeci grzybek itd…

Stonoga (głoska [g] w śródgłosie wyrazu)

Dzieci stoją jedno za drugim, tworząc stonogę. Idą, wszystkie zaczynając od tej samej nogi, i mówią razem z logopedą: jedna noga, druga noga, trzecia noga, czwarta noga, ….o stonoga, po czym odwracają się w przeciwnym kierunku i maszerują od nowa.

Głodny tygrys (głoska [g] w we wszystkich pozycjach wyrazu)

Logopeda wybiera jedno dziecko, które przyjmie rolę głodnego tygrysa.Jego rola polega na tym, by poklepać się po brzuszku i powtarzać za logopedą: Jestem głodnym tygrysem. Zjadłbym dzisiaj nawet: gęś, gołębia, garnek miodu, garnek ogórków kiszonych, garnek grochu, grzybka, agrest, a nawet górę cegieł.
Po wygłoszeniu kwestii, głodny tygrys łapie wybrane dziecko, które zamienia się w głodnego aligatora. Ten również ma za zadanie wygłosić powyższą kwestię.
fot. Pixabay